Na ratunek księżniczce
Dawno, dawno temu, w pewnej baśniowej krainie, żył sobie syn króla. Był bardzo dzielny i mężny. Książe dla swojego ojca zwyciężał bitwy i zawierał sojusze. Jednak nie mógł sobie znaleźć żony. Dziwne to bardzo, lecz żadnej nie potrafił pokochać. Mijały lata, a on zaczął chodzić przygnębiony i coraz bardziej smutny. Jednak pewnego pięknego dzionka usłyszał pieśni bardów o wspaniałej księżniczce więzionej w wieży. Ludzie rozgadywali, że jakoby gad tak potężny jak smok, trzyma ją zamkniętą i więzi w lochach na szczycie wieży. Księżniczka zaś czekała na wybrańca na tyle mężnego, który pokona i ogień i smoka oraz uwolni ją z tego paskudnego miejsca. Dodatkowo legenda głosiła, że ten który uratuję dziewoję zakocha się w niej, a ona w nim i będą żyć szczęśliwie do końca świata. Książe nie zastanowiwszy się wziął zbroję i miecz, i zasiadając na swym białym rumaku pognał w kierunku wierzy. Koniem swym przeskoczył most zarwany, pod którym lawa od piekła gorętsza była. Pieszo kontynuował wędrówkę, miecza dobył i na smoka się rzucił. Pancerz przed płomieniami go ochronił, a królewicz bestii głowę odciął. Poczym zabrał księżniczkę swym rumakiem do zamku. Tam się pobrali i żyli długo i szczęśliwie.