Polowania na smoki
Za czasów Starej Ery, kiedy wszystko było naturalne i dzikie i gdy smoki rządziły niebiosami, gdy napotykało się na nie prawie codziennie, pewna grupa ludzi połączyła w jednym celu – mieli polować na owe boskie gady. Nazywali siebie Łowcami Smoków – Deaghonami, z języka dawnych elfów. Stare traktaty głoszą iż grupa śmiałków postanowiła zgładzić smoka zagrażającemu jednemu z większych miast. Zebrali się więc, uzbroili w łuki, miecze i włócznie i ruszyli na potwora. Stali się naszymi wybawcami, którymi będziemy dozgonnie wdzięczni. Później owi Deaghoni ratowali ludność przed innymi smokami, aż urośli do olbrzymiej legendy znanej od południowych pustyń, aż po mroźne wybrzeża północy. Lecz później nastały czasy gdy pracowali jako najemnicy – ochraniali kmieci jedynie za złoto i wpływy. A gdy już dostatecznie urośli w siłę stali się wielką organizacją. Tak stali się Łowcy Smoków jakich znamy. Zabijali te piękne stworzenia dla pieniędzy, ich łusek, pazurów, dla zabawy… Z łusek robiono najlepsze pancerze, rogi zaś od rogatych gadów służyły do grania, bądź picia, a krew szybko leczyła rany. Stali się elitą dawnego świata, na tyle wpływową, że zagrażali królom i władcom. Życie wiodło im się wspaniale, aż do chwili, gdy zabili wszystkie smoki i ich dobrobyt się skończył… Lecz legenda o nich żyje do dziś.